Święta, święta i po świętach...
Zamiast lanego poniedziałku mieliśmy dzisiaj białe szaleństwo. Było mokro, ale od śniegu, który pada od samego rana. Cały dzień spędziłam w domu, jakieś paskudne choróbstwo się do mnie przypałętało. Nie cierpię chorować... .W piątek bardzo mocno przemarzłam, ale też od ponad tygodnia mój szkrab ma jakąś paskudną infekcję. Niestety bycie mamą wiąże się z tym, że w tych złych chwilach musi być blisko koło swego maleństwa. I tak właśnie było. Spał prawie cały czas ze mną w jednym łóżku. Jak widać nie musiałam długo czekać, żeby na mnie przeszło. Muszę się zebrać i jak najszybciej dojść do siebie. Nie mam czasu na chorowanie.
Przejdźmy dalej. Mój blog nie ogranicza się tylko do recenzji. Dzisiaj chciałam poruszyć temat nowego prawa jazdy. Jak dobrze zapewne wiecie od znajomych, czy z mediów, zmieniły się zasady egzaminowania na Prawo Jazdy. I traf taki, że właśnie w nich uczestniczę. W sumie dla mnie to bez różnicy. Najważniejsze, żebym była dobrym kierowcą, żebym świetnie została przygotowana do jazdy po drodze, bo chce jeździć bezpiecznie. Włączając się do ruchu odpowiadam za życie swoje, pasażerów i osób, które mijam.
Statystyki zdawalności teorii są paskudnie niskie. Z praktyką też bywa różnie, ale połączę jedno i drugie i odpowiem dlaczego. Według mnie odpowiedzi jest kilka:
-
Kursanci wybierają tanie szkoły a te zaś nie przekazują pełnej wiedzy [egzamin teoretyczny i praktyczny];
-
Brak doświadczenia ośrodka - świeżo upieczeni instruktorzy, nie przekazują istotnych informacji [egzamin teoretyczny i praktyczny];
-
Nie chodzenie na wykłady, brak aktywnego udziału, lenistwo [egzamin teoretyczny i praktyczny];
Tutaj opiszę jak u mnie było. W moim ośrodku każdy odpowiadał na pytania, każdy musiał być przygotowany i każdy musiał wykuć znaki wraz z drobnymi szczegółami i wyjątkami (kodeks). Pokaże ciekawy przykład. Powiedzcie co oznacza ten znak?
Jeśli powiecie, że jest to zakaz ruchu w obu kierunkach i nic więcej, to już byście nie mieli zaliczone u mojego wykładowcy :) Dlaczego? Bo to zdecydowanie za mało. Trzeba pamiętać kogo obowiązuje dany znak, kogo nie, za ile metrów, na jakim odcinku, itd.;
-
Zrażenie się niemiłym albo niekulturalnym instruktorem [egzamin praktyczny];
Przychodzisz na prawko jako klient i oczekujesz wysokiej jakości od ośrodka, niestety niektórzy nie mają kompletnie podejścia do kursantów. Nie nadają się na "nauczycieli", bywa, że ich irytacja, brak cierpliwości wzmaga sytuacje stresowe. Nic nam nie wychodzi. A przy egzaminie oblewamy..
-
Złe nawyki - to dla tych, którzy nauczyli się jeździć przed zapisaniem na prawo jazdy, albo w trakcie poprosili znajomych. Pamiętajcie nie każdy nadaje się na nauczyciela. Oprócz cierpliwości trzeba mieć też wiedzę i odpowiednie kwalifikacje pedagogiczne [egzamin praktyczny];
-
Wkuwanie na pamięć. Na pewno pamiętacie stary egzamin teoretyczny, żeby go zdać wystarczyło nauczyć się pytań. Aktualnie pytania niby są tajne, ale osoby, które miały egzamin bardzo chętnie dzielą się informacjami co im się trafiło na testach. Znalazłam ogromną ilość takich pytań. UWAŻAJCIE, ludzie sugerują błędne odpowiedzi! Niektórzy uczą się tych pytań, nie ma w tym nic złego, jednak najpierw upewnijcie się wraz z aktualnym kodeksem drogowym, czy jest to właściwa odpowiedź [egzamin teoretyczny];
-
Brak logicznego myślenia i umiejętności czytania ze zrozumieniem [egzamin teoretyczny];
-
Brak przewidywania zagrożeń [egzamin praktyczny];
-
Niepoprawne zrozumienie lub podchwytliwe polecenia od egzaminatora [egzamin praktyczny];
- I na koniec oczywiście najważniejsze: nieznajomość przepisów, brak dynamicznej jazdy, błędy na placu, wymuszanie pierwszeństwa, niestosowanie się do znaków, itd. -
czyli nieznajomość kodeksu, niezastosowanie się do zasad oraz nieumiejętne prowadzenie auta [egzamin praktyczny].
Wiem, że łatwo jest mówić, czy pisać, zdaję sobie z tego sprawę. Aktualnie jestem już po wykładach teoretycznych, zdałam egzamin wewnętrzny od razu. Niestety z jednym głupim błędem (moja wina, za szybko zaznaczyłam odpowiedź, po 2 sekundach uświadomiłam sobie błąd, ale było za późno, nie można cofać). Teraz jestem w połowie jazd. Jeździłam z 3 instruktorami (dwóch panów i jedna pani), ale głównie mam z jednym i jestem z niego bardzo zadowolona. Jestem osobą, która nigdy wcześniej nie siedziała za kółkiem, dlatego pierwsze kroki były dla mnie wielkim szokiem, bo martwiłam się jak sobie poradzę z podzielnością uwagi (światła, znaki, inne auta, linie, piesi, dzieci, polecenia, zmiany czy redukcje biegów, hamowanie, sprzęgło, lusterka itd..). Jednak z jazdy na jazdę jest coraz lepiej.
Wracając do teorii, dzisiaj przekopiowałam aż 150 stron a4 z pytaniami, jakie inni mieli na egzaminie teoretycznym. Sporo się ich powtarza, większość jest mi już od dawna znana (z płyty CD jaką otrzymałam, gdy zapisałam się na prawo jazdy) w wolnej chwili może część wrzucę. Jeszcze raz ostrzegę tych co przeglądają tego typu pytania, nie sugerujcie się odpowiedziami, czy przypuszczeniami innych osób. Na pewno najbardziej wiarygodne odpowiedzi są tych, którzy zaliczyli egzamin na 100%, jednak jeśli jest to dla Was ktoś obcy, anonimowy nie macie też pełnej pewności, czy aby na pewno zaliczył ten egzamin na 74 pkt. Najlepiej samemu sprawdzić jak powinno się poprawnie zaznaczyć. Powodzenia i szerokiej drogi!